PoOglądane: Mumia (2017r.)
Nakręcić film z odkryciem archeologicznym w roli głównej
można na kilka sposobów: jako komedię (chociażby ,,Mumia” Stephena Sommersa z
1997 roku), jako wizualnie ubarwioną przygodówkę (seria ,,Indiana Jones” czy
,,Skarb Narodów”), a nieraz jest podstawą do stworzenia horroru (,,Duch”
Stevena Spielberga). Alex Kurtzman do tej pory specjalizujący się w pisaniu
scenariuszy a nie w przekazywaniu historii bezpośrednio na ekran chyba zbyt do
serca wziął sobie te wytyczne. Jego film jest istnym koktajlem stylów, niekoniecznie
lekko przyswajanym przez ich ilość i różnorodność, a co za tym idzie momentami
oglądamy chaos panujący na ekranie. Jednak nie jest wcale aż tak źle, jak
wskazywały recenzje krytyków po pierwszych seansach.
Obsadzenie drewnianej Wallis wyostrza jeszcze
jeden problem twórców – czerpiąc z istnego miszmaszu stylów i gatunków nie potrafili
ustrzec się przed typową schematycznością podobnych produkcji. I tak jej postać
nie dość że jest kiepsko zagrana to nic dodatkowo nie wnosi do filmu – można odnieść
wrażenie, że jest wprowadzona tylko do obowiązkowej obecności ,,pięknej w niebezpieczeństwie”
i tego, że wypadałoby aby główny bohater miał kogo ratować i dla kogo się
poświęcać. Idąc dalej możemy znaleźć kilka niekoniecznie potrzebnych scen i
wątków, które finalnie nie wnoszą nic do filmu (jak np. scena z szczurami w
bocznej alejce), a są wprowadzone tylko jako prezentacja możliwości efektów specjalnych,
a co za tym idzie i widowiskowych scen w trailerze – jednak w ogólnym
rozrachunku wprowadzają więcej chaosu niż jest to warte. Dodatkowo humor
zaprezentowany w pojedynczych scenach jest niskich lotów i wybitnie kłóci się z
bardziej poważnym wydźwiękiem filmu.
Jednak pomimo
dziur fabularnych i niekonsekwencji w budowie klimatu obrazu, ,,Mumia” nie
zanudza nas. Fabuła porozcinana niepotrzebnymi przerywnikami mimo wszystko wypada
bardzo spójnie, a i montażowo nie ma nic do zarzucenia. Dlaczego zatem posypała
się fala niemalże hejtu tuż po premierze filmu? Wydaje mi się że mamy tu do
czynienia z podobnym efektem jak przy filmie ,,Pogromcy Duchów” – mimo że
oryginalny projekt nie był jakimś wybitnym czy nie wykraczał poza utarte
schematy tak powtarzające się w podobnych produkcjach, zdobył rzesze fanów
którzy kolejne interpretacje będą uważać niemal za profanacje historii.
Tegoroczna ,,Mumia”
mimo wszystko może się podobać. Po jej obejrzeniu nie będziemy żałować czasu
spędzonego na projekcji, a w razie czego efekty specjalne wynagrodzą nam
niedociągnięcia fabularne. Przy dzisiejszym poziomie produkcji nie odstaje
poniżej średniej, a dodatkowo w bardzo zgrabny sposób rozpoczyna nam ,,Dark
Universe”, śmiem twierdzić że zgrabniej niż DC Comics. Do obejrzenia i własnej
oceny - mimo mojego stosunku do budowania uniwersum nie zniechęciła mnie do
obejrzenia kolejnych produkcji obsadzonych w tym wszechświecie.
Ocena: 6/10
Komentarze
Prześlij komentarz