PoOglądane: Paradoks Cloverfield (2018r.)
W gatunku science fiction zostało już niemal wszystko
pokazane. Od kilku lat w kinie rozwijają się głównie dwa trendy. Jeden z nich
stawia na realizm prezentowanych na ekranie rozwiązań, co jest szczegółowo
komentowane w trakcie realizacji z naukowcami i fizykami a w efekcie
otrzymujemy bardzo dopracowane i – pomimo akcji w przestrzeni kosmicznej – realistyczne
obrazy (,,Marsjanin” , ,,Grawitacja”). Za to w drugim trendzie w hierarchii
wyżej stoi zainteresowanie widza widowiskowością, a tym kosztem prawa fizyki
niemal zawsze są naginane – wiadomo że głośne wybuchy pełne ognia w próżni
wyglądają dużo bardziej efektownie, niż bezdźwięczne przemieszczanie się statku
kosmicznego. Twórcy udostępnionego z zaskoczenia na platformie Netlfiks ,,Paradoksu
Cloverfield” w początkowym etapie filmu mieli chyba za zamiar znaleźć równowagę
pomiędzy tymi drogami. Finalnie jednak skłaniają się ku temu mniej wyrafinowanemu
fabularnie jak i technicznie.
Akcja filmu
prezentowana jest w sposób który mogliśmy poznać z poprzednich produkcji
rozgrywających się w znanej rzeczywistości (producenci w materiałach promocyjnych
wyjątkowo unikają tutaj bezpośredniego określenia ,,uniwersum”). Jak i w
,,Projekt: Monster” czy ,,Cloverfield Lane 10” praktycznie bez większego
wyjaśnienia, a tylko po kilku scenach lakonicznego wprowadzenia, obracamy się
wśród bohaterów którzy – paradoksalnie – nie dysponują wiele większą wiedzą niż
widzowie. Zabieg ten jak i w dwóch poprzednich częściach cyklu spełnia swoją
funkcję. Pierwszą połowę filmu pomimo kilku logicznych idiotyzmów ogląda się z
zaciekawieniem. Później niestety robi się nieco gorzej…
Mało znany i nie
mogący pochwalić się większymi osiągnięciami reżyser Julius Onah postawił na
kolejny trend coraz częściej widoczny we wszelakich produkcjach –
umiejscowienie kilku niepasujących gatunków w jednym obrazie. I tak
rozpoczynamy od osobistego wątku głównej bohaterki. Następnie niekoniecznie
zgrabnie przechodzimy do telegraficznego skrótu pewnego eksperymentu w
przestrzeni kosmicznej, od którego powodzenia zależeć ma los świata, a któremu
z niewiadomych przyczyn daleko do sukcesu. Zanim nasz mózg odnotuje klasyczny
wątek psychologiczny o samotności w kosmosie oraz o napięciu towarzyszącym
naukowcom zamkniętym w metalowej puszcze tysiące kilometrów od domu, zostajemy
zasypani teoriami fizyki kwantowej czy teoretycznej niczym w samym ,,Interstellar”.
Niestety nie jest dane nam kontemplować nad usłyszanymi wywodami bo nim się
obejrzymy a znajdziemy się w tworze kreowanym na wzór kultowego ,,Obcego”, z
okrzykami wyłaniającymi się ze ścian statku niczym w ,,Pandorum”. Na finał
dostajemy klasyczną już pogoń w kotka i myszkę z ,,zaskakującym” czarnym
charakterem. No i nie można zapomnieć o wciśniętym tutaj czarnym humorze,
którego głównym elementem jest odcięta bezkrwiście (!) i bezboleśnie (!) ręka
jednego z bohaterów.
Zastosowana ilość
gatunków mogłaby zadziałać, jednak nie mamy tutaj jakiejkolwiek płynności
pomiędzy
kolejnymi etapami filmu. Można odnieść wrażenie, że jest to zlepek kilku
krótkometrażowych produkcji, za które poszczególnie odpowiadali całkowicie inni
scenarzyści czy reżyserzy. Wrażenie to podsyca dramatycznie drewniana gra
aktorów. Niemal przez cały seans na twarzach każdego z bohaterów możemy
zobaczyć tylko jeden wyraz twarzy, a psychologiczna głębia postaci zmieściłaby
się w łyżeczce do herbaty. Nawet znany nam z kliku bardziej dopracowanych
produkcji Daniel Bruhl nie wyróżnia się na tle nikomu nieznanych aktorów, tylko
popadł w marazm razem ze sowimi towarzyszami.
Jednak pomimo całej
masy błędów logicznych czy kulawej gry aktorów tytuł okazuje się proroczy. Film
w pierwszych minutach intryguje, udaje mu się nas zainteresować i nie wywołuje uczucia
zażenowania czy złości. Podchodząc do niego jak do kina czysto rozrywkowego
lekko ponad stu minutowy seans nie będzie nam się ciągnąć w nieskończoność, a po
obejrzeniu nie będziemy mieli wyrzutów sumienia co do kolejnych zmarnowanych kolejnych
sekund naszego życia. I to, proszę Was, jest prawdziwy ,,Paradoks” – jak pomimo
jawnego niedopracowania widz może zostać usatysfakcjonowany.
Ocena: 6/10
Komentarze
Prześlij komentarz