Topka w pigule część 1 - PIXAR.




Witajcie ponownie u Drobniaczka, dzisiaj chciałem Wam przedstawić mój ranking dziesięciu najlepszych filmów Pixara. W tej liście biorę pod uwagę tylko filmy pełnometrażowe, ponieważ te krótsze zasługują na swoją własną listę. Nie zwlekając zaczynamy:

10. Dawno temu w trawie.
Listę otwiera zabawna wariacja w klimacie kina sensacyjnego. Kto nie zna tego schematu: pewna biedna społeczność niewadząca nikomu jest dręczona przez pewien gang, a zbiorowy strach nie pozwala im się przeciwstawić, dlatego potrzebują pomocy z zewnątrz. Pomimo oklepanego schematu PIXAR potrafił odświeżyć gatunek przekuwając go na film o biednych mrówkach terroryzowanych przez gang koników polnych. Nie jesteśmy tu prowadzeni liniowo-główny bohater Flik  na swoich tchórzliwych wybawców wpada przypadkiem dopiero później z przerażeniem dowiadując się iż są cyrkowcami. Seria generowanych dowcipnych sytuacji rodem z klasycznej komedii pomyłek, jedna z najbardziej różnorodnych gam drugoplanowych postaci, świetna obsada aktorów dubbingujących sprawia że po latach miło powrócić do tego projektu.

9.Gdzie jest Dory?
Premiera tego filmu po kilkunastu latach od pierwowzoru była niemałym zaskoczeniem. Widzowie mieli obawy co do powrotu do przygód Marilna, Dory i Nemo, ale już pierwsze kilka minut pozbawia nas złudzeń, że było to gruntownie przemyślane i zaplanowane przedsięwzięcie. Zamiana głównej postaci na przesympatyczną rybkę mającą problemy z pamięcią krótkotrwałą było tak idealną furtką na sequel że aż zaczyna nas dziwić dlaczego twórcy tak długo zwlekali z tą produkcją. Pomimo iż pierwsza połowa filmu jest jedną z najpoważniejszych i najbardziej ponurych z wszystkich filmów PIXARA, nie jest to minusem tej produkcji. Dzięki niesamowitej animacji nawet najmroczniejszy obraz cieszy oko a nad malutką Dory rozpływamy się jak na kocie ze Shreka. Poza tym kiedy dochodzimy do kulminacji filmu karuzela śmiechu niema końca i z obolałym od śmiechu brzuchem chcielibyśmy więcej. W  końcu poza wyjątkiem Toy Story wytwórni udało się stworzyć sequel godny poprzednika.

8. Ratatuj.
Film o przyjaźni która nie miała prawa zadziałać. Przy dzisiejszym wysypie programów kulinarnych i show o tej tematyce wydawać by się mogło że PIXAR nie trafił zbytnio z czasem premiery filmu, jednak pod przykrywką historii o kucharzach kryje się coś więcej. Bo oto mamy zagubionego szczura Remiego który nie może odnaleźć się wśród swoich pobratyńców przez swój wyostrzony zmysł smaku i węchu. Jego marzeniem jest zrobić z niego dobry użytek i zostać słynnym kucharzem. Historia opowiada o jego rozdarciu pomiędzy swoim światem a światem ludzi, a jak wiemy nie przepadają one za sobą. Jednak dzięki swojej intuicji, niesamowitemu zbiegu okoliczności oraz uparciu w dążeniu do celu (co jest otoczone mnóstwem gagów i humorystycznych scen) może spełniać swoje marzenie. Przy okazji przekonując  do siebie jednego z najoryginalniejszych czarnych charakterów w filmografii PIXARA. Lekka historia o niezwykłej przyjaźni, uparciu w dążeniu do osiągnięcia swoich marzeń, oraz film po którym staniemy się głodni – nie tylko nowych wrażeń.


7.Potwory i Spółka.
Kto z nas nie bał się potworów skrywających się w szafie? Wychodzących tylko wtedy kiedy bohaterscy rodzice opuszczali nasz pokój i zamykali za sobą drzwi? Wpadlibyście na pomysł że możecie być tak samo przerażający dla nich? Takie pytania widocznie zadali sobie twórcy scenariusza Andrew Stanton oraz Daniel Gerson. Drzwi do szafy stanowią tutaj przejście do równoległego świata zamieszkałego przez potwory, które to straszą z bardzo prozaicznego powodu- po prostu potrzebują energii dostarczanej przez dziecięcy krzyk. Jednak jedno z dzieci przypadkowo przedostaje się do świata potworów, co generuje niesamowitą ilość przezabawnych sytuacji. Przekonanie Sullivan i Wazowskiego że dzieci są toksyczne budzi w nich lęk i przerażenie a szczerze kto nie chciałby zobaczyć potwora uciekającego w panice przed słodką dziewczynką. W tym filmie jest wszystko co potrzeba – specjalizacji PIXARA czyli przyjaźń która nie ma racji bytu, mnóstwo przezabawnych sytuacji, odniesień do popkultury, oraz całkiem zaskakującą intrygę. Kto by pomyślał że straszenie może być tak zabawne.


6. Iniemamocni.
Wydawać by się mogło że dość skromne przyjęcie tego filmu wynika z czasu w jakim on powstał. W 2004 roku mieliśmy istną posuchę po latach 90 jeśli chodzi o kino z tematu super bohaterów, a byliśmy tuż przed odświeżeniem tematu przez uniwersum Marvela. A jest to film warty uwagi gdyż mamy tu jedną z najbardziej dojrzałych i dorosłych produkcji. Pojawia się tutaj kryzys małżeński i rodzinny wśród głównych bohaterów,  podejrzenie o zdradę, śmiertelne zagrożenie nigdy wcześniej tak wyczuwalne w produkcjach PIXARA, oraz najbardziej psychopatyczny, nieprzewidywalny i niebezpieczny czarny charakter. Wszystko okraszone kapitalnymi scenami akcji przeplatanymi niestarzejącym się humorem sytuacyjnym. Czego chcieć więcej? W polskiej wersji językowej perełka – kora jako Edna.


5. W głowie się nie mieści.
Cóż, jestem wam winien wyjaśnienie bo z całą pewnością większość z was jest zaskoczona, że ta produkcja nie znajduje się przynajmniej na podium. Najprościej skwituje to słowami ,,Apetyt rośnie w miarę jedzenia”. Gdyby na listę składały się tylko najciekawsze pomysły studia tytuł ten zająłby bezapelacyjnie pierwsze miejsce. Bo jak można nie docenić pomysłu przekucia emocji związanych z dojrzewaniem czy ciężkim okresem dla dziecka jakim jest przeprowadzka na serie dowcipów i istną przygodę? Wędrówkę przez bazę wspomnień z całego życia jaką podróż  niczym w otchłań niesamowicie złożonego świata? Tylko że wraz z zapuszczaniem się głębiej w historię odzyskania kluczowych wspomnień Riley stajemy się coraz bardziej znużeni. Kolejne pomysły pomimo tego że na pierwszy rzut oka są oryginalne i ciekawe są jednocześnie przekombinowane. Oczywiście film wzrusza, moralizuje i bawi w wielu momentach ale minimalnie czegoś tutaj brakuje w wykończeniu. Mimo wszystko – miało być wybitnie a wyszło bardzo, bardzo dobrze. Jakby każde studio robiło takie ,,pomyłki” żylibyśmy na lepszym świecie.

4. Gdzie jest Nemo?
To zdanie w pełni kwituje fabułę filmu. Oto historia błazenka Marlina który doświadczony życiowo przez stratę swojej żony i swoich 1499 dzieci wyrusza w pogoń za motorówką aby odzyskać swojego jedynego syna Nemo. Jest to historia o ojcowskiej miłości, wytrwaniu w dążeniu do celu oraz o pokładach skrytej odwagi, która ujawnia się kiedy nasi najbliżsi potrzebują pomocy. Główny bohater po tych strasznych wydarzeniach co go spotkały zaszył się w swoim ukwiale a swojego syna trzymał pod przysłowiowym kloszem. Dlatego z radością obserwujemy jego przemianę na która wpływają także różnorodne postaci spotkane podczas podróży, czy to spacyfikowane rekiny czy wyluzowane żółwie. Nie możemy także zapomnieć o przezabawnej ultramarynce Dory, która jest jednocześnie jedną z denerwujących i jedną z najzabawniejszych postaci drugoplanowych jakie kiedykolwiek mogliśmy oglądać. Dołóżmy do tego kapitalną animację, sekwencje akcji oraz humor który bawi i dzieci i dorosłych, a mamy pozycję obowiązkową dla całej rodziny.

3. Toy Story.
Pomimo że jest to pierwszy film wytwórni z prawie 20letnim stażem zasługuje na ścisłą czołówkę. Już sama koncepcja filmu zapatruje się na geniusz – tak oryginalnego pomysłu musieliśmy wyczekiwać aż do wspomnianego już wcześniej ,,W głowie się nie mieści”. Oto zabawki które towarzyszyły większości z nas przez całe dzieciństwo potrafią myśleć, mówić, są po prostu istotami żywymi o uczuciach i indywidualnych cechach charakteru i ich jedynym zadaniem jest służyć danemu dziecku najlepiej jak potrafią – czyli po prostu być w pogotowiu kiedy ich potrzebuje. W każdej społeczności – tak samo i w tej – mamy ustanowioną hierarchię. Przywódcą jest zabawka  uwielbiana przez właściciela czyli chłopca o imieniu Andy i to pojawienie się dużo nowocześniejszego rywala  generuje lawinę sytuacji które są otoczone czy to śmiechem, czy brakiem powietrza w płucach, czy łzami smutku, a nawet naszym strachem. Na tle tego wszystkiego kiełkuję jedna z największych przyjaźni kinematografii. Nie sposób wspomnieć o czarnym charakterze w postaci Sida – rówieśnika Andego który to delikatnie ujmując nie do końca szanuje swoje zabawki a w jego ręce trafia jeden z bohaterów. Kumulacja tego wszystkiego stworzyła film poprawie 20tu latach tak świeży jak w dniu premiery.

2. Wall-E
We wszystkich produkcjach Pixara nie możemy narzekać na brak pomysłów na oryginalność historii. Jednak Walle-E wyjątkowo wyróżnia się z wszystkich filmów spod skaczącej lampki. Kto w dobie przeładowanych efektami i wybuchami filmów spodziewałby się powrotu do korzeni i nie uraczył przez pierwszą połowę seansu praktycznie ani jednego słowa? Dołóżmy do tego wizje postapokaliptycznej Ziemi zasypanej górami śmieci wyższymi niż drapacze chmur, oraz wizję ludzi którzy rozpieszczenie przez technologię są zbyt grubi żeby się poruszać, a trudno nam sobie wyobrazić że mamy do czynienia z animacją dla najmłodszych. Jednak w tak szarej rzeczywistości udało się umieścić uroczą historię miłosną pomiędzy dwoma robotami. Wall-E jest tu miniaturką robota z ,,Krótkiego spięcia”, tak samo pełen uczuć w swojej mechanicznej mimice. Za to EVA to najnowocześniejsza robocia piękność z wieloma gadżetami i wybuchowym temperamentem. Bezpośredniość bezsłownego przekazu, niesamowite widowisko, całe mnóstwo pamiętnych postaci drugoplanowych i epizodycznych, częsta inspiracja klasykami kina sci-fi, oraz oczywiście momenty wzruszeń i niepochamowanego śmiechu. Reżyser Andrew Stanton porwał się z przysłowiową motyką na słońce i wyszedł z tego zwycięsko.

1. Toy Story 3.
Rzadko zdarza się że prequel czy sequel dorówna oryginałowi. Jeszcze rzadziej zdarza się to z trzecimi częściami filmowymi. Toy Story 3 jednak nie tylko dorównuje swojej pierwowzorowi, ale bije na głowę wszystkie produkcje PIXARA. Przyznam że obawiałem się tego filmu. Po w miarę poprawnej drugiej części nie sądziłem że uda się w serii o zabawkach wykrzesać coś nowego i świeżego. Całe szczęście twórcy wyprowadzili mnie z tego błędu. Najważniejszą rzecz jaką zrobili to to, że odczekali 11 lat od poprzedniej produkcji. I oto mamy  zabawki Andyego w sytuacji kryzysowej. Ich właściciel dorósł i wyjeżdża na studia, dlatego już ich nie potrzebuje. Film opowiada przez to o kryzysie tożsamości, pragnienia bycia potrzebnym, czy o akceptacji własnego przeznaczenia i wierze we własne wcześniej założone cele. Cała sytuacja sprowadza naszych bohaterów do przedszkola który tylko z pozoru przypomina raj, ale szybko przekonują się że to wrażenie pęknie jak przysłowiowa bańka mydlana. Twórcą udało się zawrzeć w tej opowieści przekrój przez całą bazę gatunków filmowych – ucieczka z sterroryzowanego przedszkola poprowadzone jest w konwencji filmu hieist movie, są elementy kina sensacyjnego czy nawet akcji czy horroru. Wszystko przy wsparciu gamy nowych drugoplanowych postaci w otoczce uniwersalnego humoru. A na koniec  po rozłożeniu nas na łopatki – czy to z ilości zwrotów akcji, czy to ze śmiechu, uderzają w nas niczym pędzący pociąg i zanim się obejrzymy mamy oczy pełne łez. Nic tu nie jest wymuszone i mamy wrażenie jakby twórcy mieli ten film zaplanowany przy produkcji pierwszego Toy Story. Najlepsze zwieńczenie trylogii nie tylko wśród animacji. Wielkie, wielkie kino.

Komentarze

  1. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

PoOglądane: Trainspotting (1996r.)

PoOglądane: Piątek trzynastego (1980r. - 2001r.)

PoOglądane: K-PAX (2001r.)